Podjęłam się dzisiaj zadania nader trudnego. Postanowiłam zgłębić zawiłe zakamarki męskich umysłów. Skąd to szaleństwo? Obserwuję ostatnio wśród panów zjawisko nader dla mnie niezrozumiałe, tutaj na potrzeby naukowe nadałam mu nazwę NAKONIP DEP, czyli jak się łatwo domyśleć ”Na Kolana Nie Padam Duże Ego Posiadam”. Dla niewtajemniczonych wyjaśniam, że chodzi o pompki a dokładniej o ułatwioną ich wersje tzw. babską. Osobiście uważam, że nazwa ta jest bardzo krzywdzące paradoksalnie właśnie dla mężczyzn. Wiecie jacy są faceci, na każde słowo, które w jakikolwiek sposób podkreślałoby ich słabość lub sugerowało bezsilność w dowolnej dziedzinie, unoszą się duma a ich ego urasta do wielkości ogromnego balona.

Na Kolana Nie Padam Duże Ego Posiadam

Próbując zrozumieć tego typu zachowania, wzięłam pod lupę typowego pana Jana. Po dogłębnej analizie, doszłam do wniosku, że wszystkiemu winne jest społeczeństwo. Łatwego życia to taki przeciętny Jaś nie ma, co rusz słyszy od innych jak powinien wyglądać i zachowywać się prawdziwy mężczyzna. Nie rycz jak baba, tak nie wypada, musisz być twardy, tak zachowują się tylko panienki, to nie jest zajęcie dla prawdziwego faceta, a całość dopełniają porównania tj. biegasz jak baba, podajesz piłkę jak baba, prowadzisz samochód jak baba i wiele podobnych. Nie ma się więc co dziwić, że teraz gdy mały Jasio to już poważny i szanowany pan Jan, na sam dźwięk tego słowa zapala mu się czerwona lampka. W rezultacie mamy teraz wysyp takich osobników, ułożonych, na poziomie, próbujących z całych sił udowodnić całemu światu a pewnie w pierwszej kolejności sobie, że żadna z nich babska ślamazara tylko facet autentyczny, jak malowany, z jajami ze stali i całą resztą jak Pan Bóg przykazał. Zazwyczaj wygląda to komicznie i aż błaga o pomstę do nieba. Ale co tam, liczy się tylko to, że pan Jan to prawdziwy twardziej, wykazał to robiąc 10 pompek jak rasowy facet, a to że tyłek wychylony jak komin na dachu i że tak właściwie to pól pompki były, no i co że dłonie powykrzywiane dziwacznie jak druty w PRL-owskiej parasolce a twarz purpurowa od wysiłku i chyba lekkiego niedotlenienia jak barszcz w Boże Narodzenie. To wszystko nieważne, duma która w tej chwili rozpiera serce pana Jana i kwapiące poklepywanie po plecach jego towarzyszy, rekompensują wszystko.

Ja rozumiem, nie każdy facet to supermaczo z ciałem Apollona i zwinnością gazeli.  Wszystko to rozumiem, w czasach, w których żyjemy możliwości fizyczne naszego organizmu zostały mocno ograniczone, tym bardziej też, żaden sposób, jeśli jest skuteczny i przybliża do celu, nie jest zły. Bo skoro już mowa o prawdziwych mężczyznach, to oni babskich pompek się nie boją, nie straszne im szydercze spojrzenia czy komentarze zakompleksionych kolegów. Tak więc panowie, ego do kieszeni i na kolana.

0 0 votes
Article Rating