Wracając myślami do początku mojej podroży i dni, w których nieświadoma swojej wartości, naiwnie czekałam aż los (nazwijmy go tutaj wróżką) zmieni moje mizerne oblicze i uczyni ze mnie królową, lekko poprawiam koronę, tak jakby dla pewności, że nadal tam jest.

Oczywiście, że jest, piękna i potężna jak całe moje królestwo, ale wtedy mijały lata a ja nadal czekałam na swoją wróżkę i ukrycie marzyłam (bardzo ukrycie), że pewnego dnia się zjawi i przemieni mnie w prawdziwą królową. I wiecie co? Szlak (taki turystyczny oczywiście) by trafił wszystkie wróżki, nigdy żadna się nie pojawiła a korona, którą tak bardzo pragnęłam, cały czas była pod łóżkiem obok. Jaki z tego wniosek? Nie potrzebujesz nikogo by zacząć działać i odmienić swój los, możesz zrobić to już teraz, od zaraz. Nie potrzebujesz na to niczyjej zgody. Przecież jesteś królową!

Życie to nie bajka i jeśli nie zawalczysz o swoje i nie wystawisz swojego pięknego noska za próg znajomego domostwa, nie masz co liczyć na szczęśliwe zakończenie. Przestań czekać i zacznij działać. Już czas pożegnać kopciuszka i przywitać królową. Niech żyje królowa!!!

Zacznij mówić NIE

Królowa mówi NIE, gdy ma na to ochotę, nie jest to jednak rozkapryszone “nie” małej dziewczynki a wyważone i świadome “nie” prawdziwej damy. Dla kopciuszka “nie” to problem, bo często oznacza odrzucenie, niewpasowanie się i brak akceptacji. Kopciuszek bez korony nie rozumie, że “nie” to klucz do wolności. Każda prawdziwa królowa ma prawo odmówić używając tego potężnego słowa, by wyznaczyć granice swego królestwa.

Poza tym jedno świadome nie potrafi wywrócić życie do góry nogami a czasami to wszystko, czego potrzebujesz by rozpocząć proces przemiany. Nie wahaj się go użyć za każdym razem, gdy czujesz taką potrzebę. Spójrz na to w ten sposób: mówienie “nie”, to mówienie tak swojej wewnętrznej królowej. Nie ma wolności bez “nie”, nie ma korony bez “nie”! Nie ustępuj w próbie, potrzeba czasu by dojrzeć do mówienia “nie”, ale przecież czas i tak upłynie a ogromna siła, która już wkrótce zasili twoje królestwo, okaże się niezbędna do ostatecznego kroku jakim jest pozbycie się toksycznej macochy i jej córek. One wcale nie chcą byś uświadomiła sobie jak bardzo wspaniałą i wartościową jesteś osobą, wręcz przeciwnie, zrobią wszystko by zatrzymać cię w mizerii i bylejakości. Wiem, że to nie taka prosta sprawa, może nawet będzie to najtrudniejsze zadanie, z jakim przyjdzie ci się zmierzyć. Jestem pewna, że zła macocha przez te wszystkie lata zadbała o to byś uwierzyła, że sama nie dasz sobie rady, ale wiesz co? To bzdura, jest dokładnie na odwrót.

Bo życie to trochę takie stąpanie po linii zawieszonej na wysokości 2000 metrów. Stąpanie, które sprawia, że krew krąży w ciele a tlen jak najlepszy szampan wypełnia organizm życiodajną energią.

Zacznij mówić TAK

Mocnemu nie, musi towarzyszyć rozpalone pasją i miłością do życia, “TAK”. Bo przychodzą takie chwile w życiu każdego człowieka, kiedy czujesz całym sobą, że “tak” to jedyna słuszna reakcja, twoje ciało i umysł rwą się z zapałem by wykrzyczeć światu TAK! TAK! TAK! Więc jak to jest, że w ostateczności z ust wyrywa się ciche NIE?

Powiedz mi, czego się boisz, kompromitacji, odrzucenia, porażki? Widzisz, wcale nie różnimy się od siebie tak bardzo. Bo życie to trochę takie stąpanie po linii zawieszonej na wysokości 2000 metrów. Stąpanie, które sprawia, że krew krąży w ciele a tlen jak najlepszy szampan wypełnia organizm życiodajną energią. Co tu dużo mówić, albo będziesz żyć naprawdę albo w ogóle. Mówienie nie nowym możliwością, szansą na rozwój czy ukrytym pragnieniom, to odmowa stąpania po linii życia, czyli odmowa życia w ogóle.

Nie bój się być tą szaloną królową, która tańczy na rozkołysanej linii życia jak balerina w takt ulubionej melodii. W ostateczności, albo osiągniesz sukces już teraz, albo jesteś na dobrej drodze do jego osiągnięcia już wkrótce.

Miej odwagę być swoim najlepszym przyjacielem

Samotność to twój sprzymierzeńca i nie mam tutaj na myśli samotności jako uczucia a stanu dosłownego obcowania samym ze sobą. Ciężko odnaleźć drogę do królowej pośród zgiełku codzienności, w zabieganym i krzykliwym tłumie. Odwaga bycia samym ze sobą to potężna siła w drodze do własnego królestwa. Czasami to wszystko, czego tak naprawdę ci potrzeba by przestać czuć się samotnym.

W całym tym zamieszaniu i biegu nie wiadomo gdzie i szukania nie wiadomo czego, zapominamy, że w ostateczności wszystko sprowadza się do bycia sobą, ze sobą. Możesz być swoim najlepszym przyjacielem albo największym wrogiem. Miej odwagę zatroszczyć się o siebie najlepiej jak tylko potrafisz.

Jesteśmy gotowi obcinać siebie po kawałku by wpasować się w krąg przyjaciół, rodziny, znajomych zapominając, lub nie będąc świadomym tego, że pantofelek nie uczyni z ciebie królowej, jak bardzo królewski by on nie był.

Nie przeceniaj roli pantofelka

To śmieszne a może lekko przerażające, że jesteśmy gotowi obcinać siebie po kawałku by wpasować się w krąg przyjaciół, rodziny, znajomych zapominając lub nie będąc świadomym tego, że pantofelek nie uczyni z ciebie królowej jak bardzo królewski by on nie był. Może stanowić jedynie dopełnienie dla królowej już odkrytej. Nigdy na odwrót.

Nie wiem czy ktoś ci kiedyś to powiedział, czy może tak jak to było w moim przypadku, musiały upłynąć lata bym doszła to tego wniosku, więc mówię ci to teraz. Wcale nie musisz nigdzie przynależeć, do niczego pasować by być osobą wartościową. Jest naprawdę w porządku być innym, czyli być po prostu sobą. Do jasnej choinki, przecież na całej kuli ziemskiej nie ma dwóch identycznych istot, co ostatecznie potwierdza twoją wyjątkowość i niepowtarzalność. Zaprzestań ciągłych prób (swoją drogą z góry skazanych na porażkę) upodabniania się do innych  i skumuluj całą energię na odkrywaniu i pielęgnowaniu swojego królestwa.

Znajdź już dziś swoją zakurzona koronę, nienoszoną lata a może nienoszoną w ogóle i noś ją dumnie jak na prawdziwą królową przystało.


 

PS. Za kilkanaście dni zamknę 31 rok mojego życia. Ostatnie lata wiele mnie nauczyły i choć przede mną, mam nadzieję, jeszcze daleka droga, pełna zakrętów i nierówności, to już teraz wiem, że warto nią podążać, choćby dla samych widoków. Bo gdy podróż dobiega końca uświadamiamy sobie, że właściwie to wszystko dla tych widoków było.

Jeśli mogłabym cię teraz zobaczyć przed sobą, jestem pewna, że miałabyś na głowie cudowną i jedyną w swoim rodzaju, koronę. Czas byś i ty ją dostrzegła.

0 0 votes
Article Rating