Twój los zależy od twoich nawyków. – Brian Tracy

Wpis ten od jakiego czasu zbierał kurze na dysku mojego komputera czekając na dogodny moment. Książka dra Kelly Starretta „Gotowy do biegu” okazała się wisienką na torcie w mojej małej rewolucji.

Facet wie co mówi i trzeba mu przyznać, że robi to bardzo przekonująco. Już od pierwszych stron dowiadujemy się, że siedzenie to najbardziej destrukcyjna czynność na świecie, najlepiej więc ograniczyć ją do minimum. Pasja z jaką nas o tym informuje udzieliła się i mi, więc gdy po ponad dwugodzinnej lekturze, zasiadałam do komputera, nie mogłam odpędzić od siebie myśli o tejże destrukcyjnej mocy. Jakby tego było mało, gdzieś na drugim planie, pojawiały mi się obrazki z WALL.E (jeśli oglądaliście, to na pewno pamiętacie te sceny puszystych istotek zniszczonych przez konformistyczny styl życia). Tego było już za wiele, poderwałam się z krzesła jak oparzona i postanowiłam coś z tym zrobić.

biurko stojące

Godziny spędzone przed komputerem w pozycjach mogących spokojnie konkurować z tymi z Kamasutry, na pewno mi nie służyły (moja ulubiona – “na strusia” – szyja mocno wyciągnięta do przodu, plecy zgarbione jak u dzwonnika a całe ciało przechylone na lewo). Podjęłam radykalne zmiany! Tak wygląda teraz moje biurko. Już po kilku dniach zniknęły niemal całkowicie bóle w odcinku lędźwiowym. Co prawda po dłuższym czasie korzystania moje nogi robią się naprawdę ciężkie, ale nadal jestem dobrej myśli. Chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby posiadanie i wersji siedzącej. Jeszcze trochę sobie potestuję moje nowe biurko i zobaczymy. Bezdyskusyjnym plusem jest fakt ograniczenia do minimum czasu spędzonego przy komputerze:)


Biegacz 24/7

Ostatnio odczuwam na własnej skórze jak ważna jest prawidłowa postawa ciała, bynajmniej nie ze względów estetycznych a właśnie praktycznych. Niby wiedziałam, że by biegać dobrze i przede wszystkim by móc czerpać z tego radość przed długie lata(może nawet do grobowej deski, taki związek mi się marzy), trzeba zainwestować w to o wiele więcej niż jedną godzinę dziennie. No tak, ale wiedza sobie a przyzwyczajenia sobie.

Godziny spędzone przed komputerem w pozycjach mogących spokojnie konkurować z tymi z Kamasutry, na pewno mi nie służyły (moja ulubiona – “na strusia” – szyja mocno wyciągnięta do przodu, plecy zgarbione jak u dzwonnika a całe ciało przechylone na lewo) dlatego podjęłam radykalne zmiany!

Przyznaję jak na spowiedzi, że grzeczną dziewczynką to ja nie byłam i niestety wiele spraw zaniedbałam. Trzy z nich to: nawadnianie, prawidłowa postawa i mobilność.
Odkąd sięgam pamięcią miałam problem z utrzymaniem poprawnej postawy ciała. W dużej mierze wiązało się to z niskim poczuciem pewności siebie i towarzyszącymi temu kompleksami. Przemierzanie szkolnych korytarzy z uniesioną dumnie głową to na pewno nie ja. Jak przez mgłę pamiętam w podstawówce jakieś zajęcia korekcyjne, zakończone szybko, bez większych rezultatów.

I tak mijały lata a moja postawa ciała pozostawiała wiele do życzenia. Jako nastolatka miałam na tym punkcie małego bzika i starałam się to ukryć pod warstwami ubrań. Chociaż patrzeć na moje zachowania i decyzje z przeszłości wyrozumiałym okiem, to czasami trudno mi zrozumieć tę bierność wobec pewnych postaw i problemów. Tak naprawdę dopiero zmiana otoczenia i praca nad sobą przyniosły pierwsze wyraźne efekty.

Czy twoja postawa ciała jest prawidłowa(test)?

Od tamtego czasu wiele się zmieniło w moim życiu, skorzystała na tym i moja prezencja. Zdaję sobie sprawę, że jeszcze sporo pracy przede mną, dlatego ten  artykuł od razu przykuł moją uwagę. Myślę, że każdemu dobrze zrobi taki mały test. Nic skomplikowanego a może przynieść wiele korzyści. Poza tym warto czasami spojrzeć na swoje ciała z innej perspektywy, jako neutralny widz. W przypadku większych nieprawidłowości jest to dobra okazja by w końcu uświadomić sobie powagę problemu i udać się do specjalisty.

main-low
Zdjęcia mają obejmować całą sylwetkę przedstawioną z przodu, z tyłu i profilu. Zadbaj o odpowiednie ułożenie ciała i bądź przygotowana na to, że to raczej nie będą fotki na fb. Tak to wygląda w moim przypadku.

Stań wygodnie w pozycji wyprostowanej – wiem, łatwiej powiedzieć niż zrobić. Samej sprawiło mi to sporo trudności, bo pozycja wyprostowana to nadal dla mnie synonim dziwacznej i nienaturalnej pozy. Skorzystałam z rady zawartej w artykule i zamknęłam na kilka sekund oczy maszerując w miejscu, by znaleźć naturalne ułożenia dla stóp, pomogło. Czyli tak: nie przesadzamy z wyprostem, nie układamy się specjalnie, niech to będzie pozycja w miarę komfortowa i naturalna. Zrobione? To teraz czas na fotki.

side-low
Gdy zestawiałam ze sobą te zdjęcia, nie oczekiwałam żadnej poważnej zmiany a tu proszę. Zostały one zrobione w odstępie dwóch miesięcy, w których to starałam się korygować moją postawę przy każdej nadarzającej się okazji. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Gdy przez tak długi okres czasu przyzwyczajasz swoje ciało do niepoprawnej pozycji każda, nawet najmniejsza zmiana, cieszy.

Odpowiednia postawa ciała ma ogromny wpływ na prawidłową pracę całego organizmu. Wyobraź sobie tylko, ze wysuwając głowę do przodu, czyli poza jej właściwe miejsce spoczynku, naruszamy prawidłową pozycję całego tułowia utrudniając pracę serca, które musi się sporo namęczyć by pompować krew do zapadniętej klatki piersiowej, to samo dotyczy reszty mięśni, stawów i tak rzeczywiście to wszystkiego, co tam w środku tworzy nasze ciało. Krótko ujmując sprawę, same z tego problemy.

Żadne ćwiczenia nie pomogą, jeśli nie zmienimy negatywnych przyzwyczajeń. Najlepiej zaczynając od zaraz. No właśnie, jeśli o tym już mowa, to pozwól, że zabrzmię trochę jak twoja mama: nie garb się!!!

Skoro już musisz siedzieć, to jak?

  • trzymaj głowę prosto, nie pochylaj jej nadmiernie do przodu, do tyłu czy na bok
  • barki odchyl lekko do tył, mięśnie szyi i karku rozluźnij
  • trzymaj stopy na podłodze lub podnóżku
  • nie krzyżuj nóg (ciężka sprawa), kostki powinny być przed kolanami
  • kolana trzymaj na poziomie lub poniżej poziomu bioder
  • rozluźnij ramiona i trzymaj przedramiona równolegle do podłoża.
  • unikaj siedzenia w tym samym miejscu przez dłuższy okres czasu

Pozycja stojąca

  • ciężar ciała opieraj przede wszystkim na przodostopiu, nie obciążaj nadmiernie pięt(sama nigdy nie zwracałam na to uwagi, ale teraz to się zmieni)
  • głowa w pozycji naturalnej: nie pochylaj jej nadmiernie do przodu, do tyłu czy na bok
  • brodę utrzymuj prostopadle do podłoża, podczas chodzenia unikaj spuszczania głowy lub nadmiernego jej unoszenia, spoglądaj kilka metrów przed siebie
  • łopatki lekko ściągnięte do tył
  • trzymaj kolana prosto, ale bez przesady, by nie doprowadzić do przeprostów
  • wciągnij lekko brzuch,
  • nie przechylaj miednicy do przodu ani do tył
  • utrzymuj ciało w linii prostej pamiętając o unikaniu przesadnego przeprostu w miejscach fundamentalnych tj. klatka piersiowa, miednica, kolana

Sporo tego, ale spokojnie, obiecuję na koniec podzielić się z tobą super prostą metodę, którą sama często stosuję. Działa w stu procentach.

A co ze spaniem?

Podobno najlepsza dla naszego organizmu jest pozycja na wznak. Ja za ruską choinkę nie mogę w takiej pozycji zasnąć. Ile to już razy próbowałam, za każdym kończąc na boku. Jeśli i tobie nie jest to obce, to mam dobrą wiadomość, jest nadzieja dla nas „boczniaków”. Wystarczy pomiędzy kolana włożyć poduszkę lub koc dla lepszego wsparcia, można dodatkowo i pod talię (jeśli jest taka potrzeba).

Bardzo ważne, główna poduszka ma znajdować się właśnie pod głową, nie barkami a jej grubość powinna pozwalać na utrzymanie jej w normalnej pozycji. Nijak się to ma do przyzwyczajeń mojej mamy, zawsze gdy wracam do rodzinnego domu, łóżko wysłane jest niezliczoną ilością poduszek, tych ogromnych i tych małych i przyznaję się, że lubię ten przytulny podołek.


Moja metoda na szybką korektę postawy

Metoda złotego sznurka. Wyobraź sobie, że twoje ciało podtrzymuje magiczna lina przymocowana do czubka głowy. Za każdym razem, gdy wracasz do starych przyzwyczajeń i spuszczasz smętnie głowę, ktoś mocno pociąga za sznurek a ty powracasz do właściwej pozycji, trochę tak jakby ktoś unosił cię nad ziemią.

Nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała o krosficie, tutaj pisałam o tym jak pozytywnie wpłyną on na wiele aspektów mojego życia, nie będę się powtarzać. Zaznaczę tylko, że bardzo zyskała na tym także moja sylwetka i postawa ciała. To tu zdałam sobie sprawę jak ważna rolę odgrywa każda, nawet najmniejsza część ciała. Wszystko musi działać na cacy. Pamiętam, ile ja się wymęczyłam na siłowni próbując wykonać prawidłowo przysiad. Pierwsze próby, setne, tysięczne kończyły się zazwyczaj upadkiem. Dopiero w boksie nauczyłam się poprawnej techniki, (nad którą nadal pracuję) i odkryłam sposoby pracowania nad swoimi słabościami.

0 0 votes
Article Rating