Franz Kafka stojąc przed ogromnym akwarium, powiedział „Mogę na was patrzeć ze spokojnym sumieniem. Ja was już nie jem.” Jakoś chyba tak było i ze mną.

Przejście na weganizm niesie za sobą wiele wyznań, bez względu na miejsce, w którym żyjemy, nadal należymy do mniejszości (mocno wierzę, że pewnego dnia, opowieści o masowym mordzie zwierząt będą jedynie przestrogą dla niegrzecznych dzieci). Od kilku lat mieszkam na Krecie i powiem wam, że łatwego życia to my tutaj nie mamy, ale za to historii do opowiadania, co nie miara. Poniżej kilka luźno ze sobą związanych anegdot i porad, dotyczących życia na tej rajskiej wyspie.

1. Czy ktoś kochanie cię do tego zmusza?

Ciężko ogarnąć decyzje drugiej osoby o tak różnym od naszego światopoglądzie, zwłaszcza gdy chęci na zrozumienie brak. Stąd tego typu pytania i ich logika. Odpowiedź zazwyczaj nie gra większej roli, ale cały proces bywa męczący. Opanowanie i cierpliwość to cechy niezbędne by utrzymać nasze zdrowie psychiczne na odpowiednim poziomie (patrz punkt 2). W pewnym moment pojawia się przebłysk nadziei, że w końcu potrzeba wiedzy i informacji na temat mojego odżywiania i sposobu życia, została dostatecznie zaspokojona. Gdy tu nagle, beztroską egzystencję przerywa np. takie spotkanie rodzinne, niedzielny obiad w gronie najbliższych (minimum 15 osób), ślub, chrzest czy śmierć .. i wszystko zaczyna się od początku.

Wegetarianin na krecie

2. 100, 99, 98 …

Opanowanie to bardzo przydatna cecha charakteru, zwłaszcza, jeśli jesteś wege. Chociaż słyszałam wiele, to przytoczę dwa moje ulubione argumenty, które działają na mnie jak płachta na byka. Pierwsze, brzmi zazwyczaj jakoś tak: te zwierzęta i tak są już martwe, więc szkoda by tyle mięsa się zmarnowało. A drugie tak: ta mała kózka została stworzona by trafić na nasze talerze, Bóg tak chciał a wiadomo, z Wszechmocnym się nie dyskutuje. Oba jak widać dobitnie i bezdyskusyjnie miażdżą wszystkie nasze wcześniejsze racje. W takich momentach jedyny ratunek to głęboki wdech i odliczanie, czasami do 5, czasami i do 100, jak jest taka potrzeba.

Wegetarianin na krecie

3. Dziecko przecież ty się rozchorujesz

Każde przeziębienie, nawet głupi katar to na 100 % wina mojej dziwacznej diety

4. To ja jestem alfa i omega

Ciągle się rozwijam, poznaję wiele ciekawych teorii na temat człowieka i jego roli we wszechświecie. Tutaj na Krecie bardzo popularna jest postawa egocentryczna, zwłaszcza wśród starszyzny. Tak drodzy państwo, gdyby ktoś miał jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, człowiek to pan i władca wszystkiego. Odradzam tłumaczenie pasterzowi, że jego owce, wcale nie narodziły się by skończyć na grillu, bo to tak trochę jak nabieranie wody przez sito (a i konsekwencje tego mogą być dla nas nieciekawe).

pescatarian

5. Co może mi pani polecić z dań wegetariańskich?

Najczęstsza odpowiedź? Wiadomo, ryby i owoce morza.

6. Ukryta spiżarnia

Podzielę się z wami pewną hipotezą, czasami mam wrażenie, że co po niektórzy podejrzewają mnie, że gdy wyspa śpi, ja wymykam się pod przykryciem nocy i podążam jak zombie w blasku księżyca, do mojej ukrytej skrzętnie spiżarni i zajadam z rozkoszą tłuściutkie steki i udka aż uszy się trzęsą. Inaczej przecież mojej egzystencji wytłumaczyć się po prostu nie da. (Chyba robię się za bardzo podejrzliwa na stare lata.)

Wegetarianin na krecie

7. Małe kłamstewko

By upewnić się, co do składu np. wypieków w piekarni, gdy atmosfera robi się napięta, mam taki swój sprawdzony sposób. Ok, od razu zaznaczę, że święta nie jestem i zdarza mi się czasami podążać za słynną maksymą „cel uświęca środki” zwłaszcza, gdy w grę wchodzi tak poważna sprawa jaką jest prawda. W takiej sytuacji posuwam się do małego kłamstewka, a mianowicie używam magicznego słowa alergia, na które wszyscy reagują z należytą powagą i sumiennie sprawdzają czy oby ta pięknie wyglądająca babeczka, którą zamierzam zaraz zjeść, nie ma w swoim składzie jajka. W 99, 9% niestety ma.xaec8c

8. Greckie wesele

Tradycyjne greckie wesele to prawdziwe wyzwanie dla każdego “zajadacza sałaty”. Moja rada: zjedz dobrze przed wyjściem z domu, dobra wiadomość: wino podawane na tego typu imprezach zwykle jest wegańskie. Paradoksalnie, lepiej  sprawa się ma na pogrzebach, tam często obowiązuje menu postne.

9. Dziwak roku

Tytuł dziwaka roku zazwyczaj mam tu jak w banku, no dobra, może czasami przyjdzie mi konkurować z jakimś Anglikiem czy Niemcem, ale walka do końca jest zacięta.

A tak na poważnie, to mimo wszystkich tych utrudnień, Kreta to piękne miejsce, pełne kontrastów i niezbadanych tajemnic. Magiczne w swojej prostocie i jakże proste w codziennej magii. Mieszanka czasami wybuchowa, ale w tym chyba cały jej urok.

0 0 votes
Article Rating