
January 19, 2015
Pierwszy ..
Zaczęło się tak: godzina 6 rano, na zewnątrz lekka mżawka. Ubieram getry, przetartą wiatrówkę i moją ulubiona czapkę ala bezdomny. Jak to mawia moja mama. Dzień jak każdy. Przede mną podbieg. Napalam się tak, jak by tam stało ogromne ciasto czekoladowe i ciągnę. Na samej górze czeka na mnie spora dawka endorfin i ta myśl: […]